-->

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Oops, maybe now we will talk about true essentials. (Faworyty pielęgnacyjne)

  Hej, kochani! Mojego zapału ciąg dalszy, staram się w miarę często Wam pogadać. A dzisiaj opowiem o pielęgnacji. Niezbyt szczegółowo, raczej tanio, ale solidnie! Opowiem o tym jakich produktów osobiście używam i jakie lubię. Nie będzie ich za dużo, ale kto wie, może lubimy te same!
W okresie zimowym/przejściowym cierpię na okropnie suchą skórę. (Wy też tak macie?) Poszczególne partie skóry na buzi lub na dłoniach mi się okropnie przesuszają co nie wygląda zbyt apetycznie. Co jest najważniejsze w pielęgnacji? A to, żeby być systematycznym! Kremowanie naszej buzi lub rąk dwa razy dziennie to absolutne minimum! Nawet latem, słońce też potrafi być dla nas ostre i może nam niestety zrobić krzywdę. Krem nawilżający i krem z filtrem latem to podstawa! Ale teraz konkrety. Mam 20 lat, dlatego też nie używam niczego przeciwzmarszczkowego, bo kolagen w skórze podobno jest produkowany do 25 roku życia i od tego momentu powinno się zacząć działać. Więc nikogo chyba nie zaskoczę jeśli powiem, że używam zwykłego (nie jest wcale taki zwykły!) kremu nivea (zimą tej wersji dla dzieci).



(Cena granatowego to około 14zł za 250ml, a nivea baby jest niestety nieco droższa. Produktu jest tam 100 ml za 13zł.)

Tego kultowego już produktu używam głównie na noc, grubą warstwą nakładam go na oczyszczoną twarz. A czym czyszczę twarz? Biodermą! W blogosferze bioderma to must have. Szczerze mówiąc, sama, dość długo się wahałam czy jest warta swojej ceny. Nie oszukujmy się, do tanich nie należy. Ale jest! Jest naprawdę, naprawdę wydajnym płynem micelarnym. Jeśli się Wam uda możecie złapać go na fajnej promocji. (Ja zamówiłam go sobie ze strony cefarm24.pl, tam w cenie jednego mamy dwa produkty.) Płyn micelarny Bioderma jest bezzapachowy, bardzo sprawnie i dokładnie zmywa makijaż, nie podrażnia skóry, a nawet ją łagodzi. Zdecydowanie zostałam jego fanką. Jak nie macie ochoty wydawania majątku na płyn micelarny to serdecznie polecam Lirene Dermoprogram dla skóry naczynkowej, jest bardzo delikatny i ma PRZEPIĘKNY zapach.


                         (Bioderma; cena ok. 50zł, Lirene Dermoprogram; cena ok. 13zł)

Gdy mowa o doskonałym kremie pod makijaż to polecam Cetaphil (Cetaphil też łapałam na cefarmie24, nie wiem czy jest dostępny w ogóle stacjonarnie). Jest przyjemny, lekki, ponoć bezzapachowy, ale nie wiem jak Wy ja czuję delikatny zapach. Bardzo szybko się wchłania, świetnie się sprawdza pod makijaż. A bardzo ważnym jest, żeby buzię przed nałożeniem makijażu dobrze nawilżyć.
A co kiedy mam ochotę nieco dokładniej oczyścić skórę? Wtedy używam peelingu z Sorayi.

                        

(Soraya Peeling morelowy Ultra-oczyszczający, ok. 9zł)

Jedynym jego minusem jest zapach, ale to chyba też zależy od gustu. Ja za nim nie przepadam, ale wiem, że są ludzie, którym się podoba. Ma bardzo drobne ziarenka w sobie, dzięki czemu dokładnie czyści twarz. Pamiętajcie, że przy używaniu peelingów nie ma się co ze sobą cackać. Mocno szorować twarz dłońmi, aż zrobi się lekko czerwona. O to w tym chodzi, żeby zedrzeć ten zniszczony, zanieczyszczony naskórek i ją głęboko oczyścić. Ale niewolno też przesadzać, peelingi można robić do 3 razy w tygodniu.
A Wy jak sobie radzicie z Waszą skórą? Macie jakieś ulubione kosmetyki do pielęgnacji? :)
Do następnego! Jeśli macie ochotę możecie follownąć mnie na Instagramie, ikonka jest już na stronie! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz